czwartek, 30 grudnia 2010

Info + małe spostrzeżenia odnośnie Twittera

Okazało się, że brak laptopa jest jeszcze bardziej pasjonujący niż wydawało mi się wcześniej. Zgłębiam tajniki stali, a dziś po 10 godzinach pracy pilnikiem, papierem ściernym i osełkami diamentowymi przywróciłem do życia stary, rodzinny tasak. Jeśli nie wiecie jak zacząć swoją przygodę z medytacją to polecam renowację stalowych narzędzi. Tysiące jednakowych ruchów zliczanych w seriach po 10 działają lepiej niż siedzenie pod wodospadem (testowane!).

Wracając do mojego małego odkrycia z ostatniego tygodnia. Odkryłem Twittera. Wiem, że nie jest to dowód na mój najlepszy refleks, to nic. W każdym razie po krótkiej zabawie i rozpoczęciu "śledzenia" interesujących mnie osób postanowiłem wypróbować jak mocno internet niweluje bariery. Przejrzałem ostatnie tweeta Toma Petersa, przeczytałem Jego ostatni post na blogu i spłodziłem wiekopomnego tweeta:

Mateusz Kozioł
@ Hello Tom, why Buc-ee's? :)

Jakież było moje zdziwienie, gdy niewiele później otrzymałem odpowiedź:

Tom Peters
@ If you can build a stellar performer around great restrooms, you're my kinda place ...
Nie powiem, szczęka znalazła się pod stołem ;-). Co z tego wynika? Dzięki internetowi nawet jeśli ktoś jest bardzo daleko (zarówno geolokalizacyjnie jak i na osi "ważności") wciąż jest dla Ciebie osiągalny! Jeszcze zobaczymy, czy uda mi się ten niewinny początek przerodzić w bardziej rozbudowany dialog ale sam fakt, że coś tak drobnego zaistniało każe mi cierpliwie drążyć powstałą okazję.