Dziś dokonałem jednego z tych malutkich odkryć, które dają wielką satysfakcję. Znalazłem wprost cudowne narzędzie ułatwiające mi codzienną pracę. Zwie się toto tak:
I służy do przekształcania dowolnie wybranej części strony www, w pełni funkcjonalny widget ekranowy.
piątek, 27 sierpnia 2010
wtorek, 17 sierpnia 2010
Lubisz warszawskie kebaby?
Przedsiębiorczość i zdolność do adaptacji każdej lokalizacji pod biznes wciąż przesuwa swoje granice dalej:
W podziemiach Dworca Centralnego odkryto nielegalną hurtownię mięsa na kebab
Właśnie robię rachunek sumienia kiedy ostatnio jadłem kebab...
W podziemiach Dworca Centralnego odkryto nielegalną hurtownię mięsa na kebab
Właśnie robię rachunek sumienia kiedy ostatnio jadłem kebab...
niedziela, 15 sierpnia 2010
Inicjatywy są dla ofiar
Wciągałem dziś z rana Gwiezdne Wojny: Atak Klonów. W pewnej chwili grupka Rycerzy Jedi toczy beznadziejną walkę z przeważającymi siłami wroga. Powoli giną, jeden za drugim, a krąg napastników zacieśnia się. Potrzebują pomocy lub zginą.
To co wydarzyło się później przypomniało mi fragment książki Toma Petersa "Biznes od nowa!" który przeczytałem wczoraj. Kiedyś go przegapiłem, wczoraj mnie urzekł. Tytuł akapitu w którym go znalazłem to "Inicjatywy są dla ofiar", a brzmi tak:
To co wydarzyło się później przypomniało mi fragment książki Toma Petersa "Biznes od nowa!" który przeczytałem wczoraj. Kiedyś go przegapiłem, wczoraj mnie urzekł. Tytuł akapitu w którym go znalazłem to "Inicjatywy są dla ofiar", a brzmi tak:
Nie wierzę w "ruchy". (Są bezbarwne.) Wierzę we Frontalne Ataki... na Ogromne Możliwości. Tak Jack Welch kierował General Electric... błyskotliwie... przez dwa dziesięciolecia. Zniósł reguły. Jego 20 lat kierowania GE obfitowało w epokowe wydarzenia: zerwanie z biurokracją, przejście na jakość, Internet itd. Twierdzę jednak, że nie były to "ruchy, czyli inicjatywy". Były to Frontalne Ataki na Ogromne Możliwości Technikoloru.
sobota, 14 sierpnia 2010
Jak krzyż łączy polaków
Od pewnego czasu jeden symbol w Polsce zyskał niezwykle na popularności. Dwie deseczki zbite pod kątem prostym, symbolizujące krzyż stały przyczyną niezliczonej ilości artykułów, wywiadów, manifestacji, dyskusji, a nawet stoją za tym wpisem.
Naród podzielił się na zwolenników usunięcia krzyża (dane TVN i jakiejś tam agencji - 71% obywateli) i przeciwników. Uciśnionych obrońców - przynajmniej w ich mniemaniu - i strażników świeckości Państwa. Osaczonych i osaczających. Jedni atakują drugich i nie widać końca w tej medialnej, propagandowej (chyba już nikt nie łudzi się, że chodzi tu o coś innego niż politykę) wojnie.
Wydaje się, że krzyż tylko nas dzieli, jednak ja widzę w tym wszystkim drugie, kiepsko widoczne w tej mętnej wodzie, dno. Według mnie cała ta krzyżowa wojna służy zbliżeniu ludzi do siebie.
Naród podzielił się na zwolenników usunięcia krzyża (dane TVN i jakiejś tam agencji - 71% obywateli) i przeciwników. Uciśnionych obrońców - przynajmniej w ich mniemaniu - i strażników świeckości Państwa. Osaczonych i osaczających. Jedni atakują drugich i nie widać końca w tej medialnej, propagandowej (chyba już nikt nie łudzi się, że chodzi tu o coś innego niż politykę) wojnie.
Wydaje się, że krzyż tylko nas dzieli, jednak ja widzę w tym wszystkim drugie, kiepsko widoczne w tej mętnej wodzie, dno. Według mnie cała ta krzyżowa wojna służy zbliżeniu ludzi do siebie.
środa, 11 sierpnia 2010
Subskrybuj:
Posty (Atom)