To co wydarzyło się później przypomniało mi fragment książki Toma Petersa "Biznes od nowa!" który przeczytałem wczoraj. Kiedyś go przegapiłem, wczoraj mnie urzekł. Tytuł akapitu w którym go znalazłem to "Inicjatywy są dla ofiar", a brzmi tak:
Nie wierzę w "ruchy". (Są bezbarwne.) Wierzę we Frontalne Ataki... na Ogromne Możliwości. Tak Jack Welch kierował General Electric... błyskotliwie... przez dwa dziesięciolecia. Zniósł reguły. Jego 20 lat kierowania GE obfitowało w epokowe wydarzenia: zerwanie z biurokracją, przejście na jakość, Internet itd. Twierdzę jednak, że nie były to "ruchy, czyli inicjatywy". Były to Frontalne Ataki na Ogromne Możliwości Technikoloru.
Czytając to nachodzi mnie refleksja, że rzeczywiście często nasze wizje są spętane strachem przed porażką, tym jak zostaniemy ocenieni. W konsekwencji zamiast przypuszczać Frontalne Ataki na Ogromne Możliwości ograniczamy się do nieśmiałych propozycji, inicjatyw, delikatnych modyfikacji i ulepszeń. Nie mówię tu tylko o biznesie, to zjawisko jest tak samo silne już w szkole!
Cofnij się do lat szkolnych i przypomnij sobie, jak często widywało się osoby zachęcane do Wielkich Rzeczy? Ile razy Ty sam się na takie zdecydowałeś/aś? To okropne ale zamiast tworzyć środowiska zachęcające do kreatywności i przepychanie swojej granicy strefy komfortu, wiąże się nas negatywnymi konsekwencjami porażek. Nie uda Ci się - jedynka, nie wyjdzie Ci - śmiech na sali.
W stosunku do osób które podcinają Ci skrzydła należy się tylko jedno zachowanie, fuck them!
Temat zasługuje na jakieś dłuższe przemyślenie. Trzeba będzie do tego wrócić. Póki co należy cieszyć się niedzielą, a jutro w pracy wydrukuję sobie ten cytat i przykleję nad monitorem. Trzeba stworzyć okazję, na jakiś Frontalny Atak :)
Ps. Zapomniałem napisać co się stało w Gwiezdnych Wojnach. W najbardziej dramatycznej chwili, gdy już znika cała nadzieja pojawia się Mistrz Yoda (mały, zielony, potężny) wraz z masą statków, 200 000 armią klonów, wsparciem artyleryjskim etc. i przeciwnikom robi z d*** jesień średniowiecza. To właśnie nazywa się Frontalny Atak ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz