Wracając do mojego małego odkrycia z ostatniego tygodnia. Odkryłem Twittera. Wiem, że nie jest to dowód na mój najlepszy refleks, to nic. W każdym razie po krótkiej zabawie i rozpoczęciu "śledzenia" interesujących mnie osób postanowiłem wypróbować jak mocno internet niweluje bariery. Przejrzałem ostatnie tweeta Toma Petersa, przeczytałem Jego ostatni post na blogu i spłodziłem wiekopomnego tweeta:
Jakież było moje zdziwienie, gdy niewiele później otrzymałem odpowiedź:
Nie powiem, szczęka znalazła się pod stołem ;-). Co z tego wynika? Dzięki internetowi nawet jeśli ktoś jest bardzo daleko (zarówno geolokalizacyjnie jak i na osi "ważności") wciąż jest dla Ciebie osiągalny! Jeszcze zobaczymy, czy uda mi się ten niewinny początek przerodzić w bardziej rozbudowany dialog ale sam fakt, że coś tak drobnego zaistniało każe mi cierpliwie drążyć powstałą okazję.tom_peters Tom Peters
@mateuszkoziol If you can build a stellar performer around great restrooms, you're my kinda place ...